Jeden kościół czy wiele kościołów?

Tak jak już raz wspomniałem z zamiłowania i z wiary jestem wyznania rzymskokatolickiego. W takiej wierze się urodziłem i w takiej wierze chciałbym odejść do Pana.

Co mnie boli to fakt że księża, biskupi i kardynałowie zrobili z kościoła naszego Zbawiciela niezły biznes. Wczoraj byłem w wiejskim kościółku, który jest w centrum miasta. Kiedyś to był obszar wiejski gdzie mieszkali sami mieszkańcy, którzy uprawiali ziemię. Później po przemianach społecznych - lata 1990-2000, powstało w okolicy bardzo dużo domów jednorodzinnych. Wprowadzili się "ludzie na kredyt". Sytuacja zmieniła się diametralnie.

Jednak ten kościółek jak był wiejski tak jest. Co to znaczy wiejski: wszystko po staremu, brak zmian, brak życia, każdy żyje w swoim domku.

Najpierw stałem sobie z tyłu kościoła, ludzie byli średnio zaangażowani w mszę św. Później przeszedłem do kruchty bo było duszno. Tam już w ogóle ludzie nie odpowiadali na wezwania księdza w modlitwie.

Boli mnie to że kościół przez wieki został zredukowany do niedzielnej mszy św. Księża pozamykali się w parafiach. Nie wychodzą już jak uczniowie Jezusa do ludzi. Nie mają tej mocy co Jezus - iść w świat i głosić ewangelię, pomagać ludziom, leczyć chorych, uzdrawiać, pocieszać, dawać nadzieję. Myślę że to jest największy problem z jakim kościół zmaga się od wieków - zamknął się.

Weźmy takie życie zakonne - zakonnicy zamiast wyjść do ludzi, modlić się z nimi, żyją pozamykani w klasztornych murach.

jestem rozczarowany tym co się dzieje w kościele. Chodzę do różnych kościołów katolickich. Słucham różnych księży. Większość ględzi. Gada żeby gadać. Brak w tym wiary w to co się mówi. Chyba księża nie pamiętają co mówili tydzień lub 2 tygodnie temu. Większość części ich wypowiedzi się powtarza.

Kościół powinien być otwarty na ludzi, powinien być miejscem integracji, nauki religii, śpiewu, tańca, gry na instrumentach, tworzenia się grup parafialnych, teatralnych, muzycznych. Powinien być miejscem tworzenia się kultury chrześcijańskiej.

Obecnie kościół jest scentralizowaną firmą, która zbiera pieniądze. Jest to zaprzeczenie nauki papieży np. o dystrybucjonizmie. Kościół - parafie powinny być przykładem jak budować społeczeństwo. Misja kościoła na chwilę obecną ogranicza się tylko do mszy św., spowiedzi. Jest to na prawdę za mało. Trafia to do garstki osób. Tak sam kościół umiera. Tak się dzieje w Europie.

Porównując nauczanie - głoszenie ewangelii u protestantów, zielonoświątkowców a rzymskokatolickich księży. Protestanci wygrywają, gdyż znają bardzo dobrze Pismo Św. lub mają dobre materiały do głoszenia kazań. Te kazania są na prawdę bardzo dobre.

Kilka rad dla osób, które zaczną chodzić do protestantów, "zielonych". Nie przyznawaj się że jesteś katolikiem i nim pozostaniesz. To tylko woda na młyn. Zostań katolikiem dla samego Boga. Jak chcesz iść pogadać z kimś lub zobaczyć inny świat, czegoś się nauczyć, zaczerpnąć, pozostań sobą. Mają problem jak my wszyscy z schematycznym myśleniem. Na prawdę - system "oni - my" ciągle działa.

Martwi mnie poziom wiedzy osób, które przyjmują chrzest u protestantów. Szkoda że religia w powszechnych polskich szkołach nie przynosi oczekiwanych efektów. Cała ta katecheza, patrząc na moich rówieśników, w żaden sposób ich nie przybliżyła do wiary w Najwyższego.

Mówienie że poprzez chrzest w wieku dorosłym w pełni przeżywa się sam ten akt wiary jest nieporozumieniem i błędem. Można go nazywać potwierdzeniem, odnowieniem, przeżyciem na nowo pierwszego chrztu w przypadku chrześcijan z innych kościołów, gdzie już doświadczyli mocy Bożej i łaski sakramentu.

Jak można powiedzieć że ktoś przyjmuje dar łaski Bożej dopiero u protestantów jak wcześniej był ochrzczony w innym kościele? Jak można twierdzić że dopiero świadome przyjęcie chrztu daje człowiekowi łaskę Najwyższego? Czy dziecko pomimo swojego nierozwiniętego intelektu nie może otrzymać łaski Bożej? Jest to błąd sam w sobie.

Protestanci uważają, że poprzez chrzest w wieku dorosłym w pełni otrzymują dary Najwyższego i stają się członkami kościoła. Protestanci tym samym zaprzeczają samego darmowego nieskończonego daru łaski Najwyższego. Nasz Pan i Stwórca w samym akcie stworzenia pobłogosławił człowieka. Każdego dnia go błogosławi darami jak zdrowie, rozum, powietrze, woda, pożywienie. Każdego dnia żyjemy z łaski Bożej. Właśnie w chrzcie również nas bezwarunkowo obdarzył swoimi darami niezależnie czy to rozumiemy czy nie. Czy byliśmy niemowlętami, czy nie. To nie ma znaczenia dla Najwyższego. Łaska jest niezależna od naszego poziomu przeżywania, intelektualizmu, zrozumienia.

Nasuwa mi się super stwierdzenie z filmu pitbulla jak jeden z tych bandytów rozmawiał z zakonnikiem. Zakonnik mu tłumaczy że z chrztem dziecka jest jak z uczeniem go ojczystego języka wymowy. Nie nauczysz dziecka mówić? Dopiero jak dorośnie zdecyduje w jakim języku będzie mówić? Jest to dobre porównanie. Bardzo trafne. Poprzez chrzest bardziej rozumiemy Wszechmogącego i uczmy się Go. Przez łaskę chrztu zbliżamy się do Najwyższego.

Protestanci zawsze będą chcieli cię przeciągnąć na swoją stronę. Będzie to bardzo subtelne zachowanie. Powiedzą coś miłego, poklepią cię po ramieniu itp. Dla nich liczą się liczby. Jest to smutne. Jednak nie widzę żeby tak super żyli tą wiarą. Jak czytam życie Jezusa w ewangelii - Jezus ciągle żył tym w co wierzył. Nie było w Nim jakiegoś chorego dualizmu jaki w nas jest - żyjemy grzechem, swoimi zachciankami, egoizmem, itp. i chodzimy do kościoła i mienimy się katolikami. Jest to chore. Jezus był w pełni oddany temu w co wierzył. Przeżywał jak my pokusy ale nigdy im nie ulegał. Oddał życie za to w co wierzył.

U protestantów widzę że są to tacy sami zwykli ludzie, którzy są pompatyczni; na ich spotkaniach jest dużo emocji, dużo śpiewów, piękne słowa, wypowiadane emocjonalnie. Jest dużo ciekawej treści, jednak nie przekłada się to w pełni na ich życie jak ich tak obserwuję na spotkaniach - kawie i ciastkach po nabożeństwie. Myślę że mają ten sam problem co my. Chory dualizm - żyją swoim życiem a nie Pismem Św.

Jednak w dużej mierze lepiej wierzą niż my. Wiara dla nich nie jest czymś tylko powierzchownym, tradycją. Wierzą to trzeba przyznać.

Błędy jakie popełniają protestanci: brak uwzględnienia chronologii wydarzeń. Jezus założył kościół Boży pośród ludzi. Św. Piotr jest następcą Jezusa. Każdy papież jest widzialną głową kościoła. Jest to niezaprzeczalny fakt logiczny. LOGIKA - PRAWDA. Jest to podstawa naszego rozumowania.

To że Luter, Kalwin, byli tylko duchownymi, nie byli biskupami, nie mogli wyświęcać kolejnych księży. Nie mogli przekazywać daru kapłaństwa. Temat zupełnie pominięty w nauczaniu protestantów.

Zanegowania idei sakramentów. To jest dla mnie "dno". Zupełne odrzucenie idei sakramentów. Również brak logiki. Przecież Jezus ustanowił sakramenty - widzialne żywe znaki Jego obecności w kościele. Jest to niezaprzeczalny fakt. Jeśli czynił cuda to czynił. Widzialny znak. Również analogicznie z ostatnią wieczerzą. Weźmy za przykład wszystkie cuda eucharystyczne - są to potwierdzenia Bożej obecności w kościele.

Jednak protestanta nie przekonasz. Klapki na uszy i oczy i rozum. Nie bo nie. Ma swoje tłumaczenie Pisma Św, do tego błędne i uważa że ma rację :) super. Myślenie na poziomie dziecka w piaskownicy - moje bo moje. Ja mam rację bo ja mam rację. :) Właśnie tutaj ukazuje się pełnia błędności nauczania protestanckich kościołów - brak spójności w nauczaniu. Tutaj kościół katolicki wygrywa na tym polu.

Ok, meritum sprawy, do protestantów UWAGA: jeśli chcesz mnie nawrócić na swoją wiarę, wiedz że dla mnie jest to zdrada mojej wiary. A co się robi z zdrajcami? Kim oni są? Można ufać tym, którzy opuszczają swój statek, swoje wojsko, swoją banderę dla innych? Dla mnie namawianie kogoś na chrzest w stylu: musisz pomyśleć o chrzcie, jest obrazą mojej wiary i mnie samego.

Moja wiara i moja religia jest moją godnością, jest częścią mnie. Staram się żyć w prawdzie. Chciałbym w pełni nią żyć tak jak żył Jezus. Nasze czyny nas określają kim jesteśmy. Jak czynimy dobro, nasze czyny są dobre, uczynki są dobre, przez to stajemy się podobni do dobra. I na odwrót, jeśli czynimy zło, stajemy się częścią zła. Nasuwa się cytat z rozmowy Jezusa z Nikodemem. Umiłowali ciemność, gdyż ich uczynki były złe.

"Musisz o tym pomyśleć" Tak mi ostatnio jeden z liderów zakomunikował. Grzecznie powiedziałem że jest ładna pogoda i się z nim pożegnałem.

Tak w skrócie co myślę o protestantach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy pomagać uchodźcom? Czy powinniśmy przyjmować do Polski uchodźców?

Mój kościół rzymskokatolicki